Trendy na 2011, czyli co będzie modne
Mamy epokę kryzysu. Tak, tak, to nie pomyłka. Coraz częściej ekonomiści twierdzą, ze kryzys potrwa nie rok , czy dwa, ale dwadzieścia- trzydzieści lat. I tak po czasach prosperity- nas jeszcze wtedy nie było na mapie kapitalizmu- przyszedł czas na zaciąganie pasa. Ale to nie powód, by nie wiedzieć, co w trawie piszczy i ma być trendy w bieżącym rok. Oto mój subiektywny wybór z dłuższego opracowania, które ukazało się w jednym z polskich tygodników społeczno-politycznych.
Ekskluzywne drewutnie, czyli małe domki letniskowe, ale z klimatyzacją, fortepianem i czym tam jeszcze, najlepiej z ekologicznego drewna, z dala od ludzi, na łonie natury. Passe są domy na wodzie czy architektura mobilna.
Wildlife bridges, czyli mosty dla dzikiej zwierzyny, która będzie mogła bezpiecznie przechodzić nad autostradami. Mosty są przedłużeniem naturalnego terenu, dzięki nim jelonek czy nas swojski kumak nie zauważy, że przecięto im naturalne środowisko autostradą. Coś jakby temat nam nieobcy.
Parki wodne, czyli następne po centrach handlowych i boiskach Orlik marzenie polskiego mieszkańca miasta. Na ten rok zapowiadana jest inwazja aquaparków, największy zostanie otwarty w Poznaniu. Będą to Termy Maltańskie. Żmigrodzianie nie odbiegają w swoich marzeniach od reszty świata- wszak marzy się nam choćby basen.
Piżamki jako stylistyka ubiorów dziennych. Do tego szpilki i do firmy. Tylko co szef na to?
Hula- hooping, czyli sport nie taki znów nowy. Entuzjaści twierdzą, że stanie się owym aerobikiem. Prezydentowa USA już ćwiczy, teraz czas na resztę. Stare, ale jare.
Telewizja Polska w technologii 3D. To nie pomyłka, nasza rodzima TV bierze się poważnie za emitowanie programów w 3D.
Koniec z dekoratotorami wnętrz, czyli sam zaprojektuj swoje wnętrze. Uwzględnij pasję, wygodę i zasobność kieszeni.
Kolor koralowy, czyli przemaluj dom. Można też zainwestować w meble w tym kolorze, tylko nie pozwól, by wybierał je mąż- on n pewno nie odróżni koralowego od różu czy czerwonego.
Pireneje, czyli gdzie schronić się przed końcem świata. Tamtejsza wioska Bułgarach już teraz odczuwa skutki przepowiedni Nostradamusa, że będzie jednym z nielicznych miejsc, które oprą się apokalipsie. Dotąd liczyła 200 mieszkańców, obecnie chce się w niej osiedlić 30 tysięcy osób, głównie z USA.
Jedzenie tańsze, nie znaczy gorsze, czyli jedz niekoniecznie w drogich, często przereklamowanych restauracjach. Ulubiona budka z gyrosem jest trendy, jeśli tylko jedzenie w niej smaczne.
Myśl globalnie, jedz lokalnie. Kupuj u rodzimych plantatorów czy hodowców, weź wolny dzień, gdy jest targ, kup jajko od szczęśliwej kury zielononóżki. A najlepiej wyhoduj coś na działce lub w przydomowym ogródku. Pij rodzime alkohole, nawet jeśli to jest cytrynówka.
Samochody- najlepiej nie kupuj, uzbrój się w cierpliwość, aż wybudują S5 lub piorun trzaśnie w PKP. A jeśli już to terenowe cuope bmw X6.
eco