archiwum - 11 - grudzień

 
 

O owadzich koszmarach czyli wywiad z irassem

Przedstawiamy Państwu wywiad z Ireneuszem Walędzikiem (pseudonim artystyczny irass), autorem wystawy makrofotografii, która między innymi gościła w murach zabytkowej wieży rycerskiej w żmigrodzkim zespole pałacowo - parkowym. Wyniki jego artystycznych wojaży z aparatem można podziwiać na następujących stronach:
www.national-geographic.pl/...
galeria.digitalcamerapolska.pl/...
irass.digart.pl
www.facebook.com/...


- Życzymy przyjemnej lektury -

Mirosław Kłopotowski: Witaj Irku
Ireneusz Walędzik: Witam serdecznie
M.K: Irku zacznę od pytania, które powiązane jest z ostatnimi wydarzeniami, które dla Ciebie jako artysty były z pewnością ważne. Mianowicie jaką rolę w twórczości fotografa odgrywają wystawy jego dzieł ?
I.W: Co do wystaw to na pewno pozwalają pokazać się w realnym, namacalnym świecie. Jest to coś bardziej ambitnego niż prezentowanie zdjęć w internecie.
M.K: Rozumiem przez to, że jednocześnie emocje większe niż podczas dodawania zdjęć na profil internetowym ? Co za tym idzie większa obawa jak ludzie odbiorą fotografie ?
I.W: Emocje zdecydowanie większe zwłaszcza, gdy stoisz oko w oko z odbiorcami. Co do obaw odbioru to akurat moja dziedzina fotografii nie jest zbyt popularna i niezbyt często pokazuje się makrofotografii na wystawach to powoduje, iż mniej jest potencjalnych odbiorców co „kumają” temat
M.K: Łatwiej jest oko w oko z muchą ?
I.W: (śmiech) Myślę, że z „muchą” muszę być bardziej cierpliwy.

M.K: A z czego wynika taka sytuacja, że makrofotografie są mniej popularne ?
I.W: Dlaczego mniej popularne ? może dlatego, że często ludzie boją się owadów i mają rożnego rodzaju fobie. Dla mnie mucha to coś więcej niż tylko owad...

M.K: A czym dla Irka jest mucha ?
I.W: Planetą kształtów... struktur... barw... niesamowitości jakie matka natura potrafiła stworzyć... pamiętam nawet, że „bliski” i częsty kontakt z owadami spowodował, że miałem z nimi koszmary.

M.K: Wypracowałeś już jakąś metodę by unikać takich snów ?
I.W: Na początku tego sezonu fotografowałem prawie cały czas pająki. Co prawda są wielkości paznokcia u małego palca, ale ja widzę je takie że wyglądają na większe od nas samych. Poradziłem sobie z tym przerzucając się na cos piękniejszego, czyli motyle

M.K: A czy znasz fobie związane z owadami ? czy interesowałeś się tym tematem ?
I.W: Nie, nie wtajemniczałem się nigdy w fobie.

M.K: Pamiętasz swoją pierwszą wystawę ?
I.W: Moja pierwsza wystawa odbyła się we Włocławku w Galerii Sztuki Współczesnej. Wystawę patronatem objęło National Geographic Polska, co nie ukrywam było dla mnie wielkim wyróżnieniem i powodem do radości.

M.K: Kiedy to było ? jak to wspominasz ?
I.W: Wernisaż odbył się 5 sierpnia 2011 roku. Nigdy nie zapomnę tego uczucia kiedy jesteś „Gwiazdą” wieczoru, gdy wszystkie oczy skierowane są na Ciebie... fajne uczucie.

M.K: A jak ze stresem ?
I.W: Na początku ogromny, do tego obecna była telewizja lokalnej, włocławskiej stacji.

M.K: Masz w pamięci jakąś ciekawą historię związaną z wystawami ? np. jakaś charakterystyczna uwaga co do zdjęcia ?
I.W: Nic nie przychodzi mi na myśl jeśli chodzi o uwagi. Ale w ramach „ciekawostki”: pamiętam jak we Włocławku przyszedł na wernisaż dziadek z dwiema wnuczkami, który „musiał” im zrobić zdjęcie przy każdym owadzie. Dziewczynki powiedziały mu że jak im nie zrobi „...to nie wyjdą z galerii...”

M.K: Takie zdążenie musiało być dla Ciebie swoistego rodzaju „komplementem” ?
I.W: Dokładnie tak. Poza tym było dużo osób z aparatami, którzy robili zdjęcia (moim) zdjęciom i standardowo oglądający nie wierzyli czym zostały zrobione.

M.K: To znaczy, że zwiedzający uważali, że takie zdjęcia można zrobić jedynie bardzo drogim aparatem ?
I.W: Niestety ludzie bardzo często myślą, że posiadam sprzęt za dziesiątki tysięcy złotych, i że tylko tak drogim sprzętem można robić dobre zdjęcia, co jest kompletną bzdurą. Pamiętajmy że to fotograf robi zdjęcia a nie aparat. Dobrej klasy sprzęt może nam jedynie pomóc, ułatwić zadanie, ale nic poza tym.

M.K: Kontynuując ten wątek zapytam wprost: ile kosztuje aparat którym wykonujesz zdjęcia ?
I.W: Obecnie używam nowości Nikona: Nikona D7000, z którego jestem bardzo zadowolony. Cena samego body to 4 tysiące zł. (http://www.fotoplus.pl/aparaty-cyfrowe/lustrzanki/Nikon/D-7000/Nikon%20D7000)

M.K: A czy jesteś w stanie zrobić makro zdjęcie na swoim poziomie aparatem za... powiedzmy 500 zł ?
I.W: Hmmm może 500 zł to za mało, gdyż jakość zdjęć z tego kompaktu byłaby marna, ale z hybrydy, która kosztuje ponad 1000 zł można już uzyskać całkiem dobre rezultaty.

M.K: Wystawa zdjęć Twojego autorstwa z Zespołu Placówek Kultury w Żmigrodzie trafiła do żmigrodzkiej baszty a później zawędrowała do Czeszowa do hotelu Niezły Młyn. Na tym ostatnim „przystanku” cieszyła się dużym zainteresowaniem ?
I.W: Musze nadmienić, że poznałem tam dużo ciekawych osób. Zainteresowanie ? Było duże z racji tego, że często organizowane są tam imprezy kulturalne m.in. koncerty, na które przybywa duża liczba słuchaczy.

M.K: Były autografy ?
I.W: Otwarcie miało miejsce podczas koncertu Boogie Boys i właśnie wtedy przydał się marker, iż sami członkowie zespołu chcieli otrzymać autograf wraz ze zdjęciem. Dobrze, że miałem ich kilka w zapasie

M.K: Jakie plany na przyszłość ma Irass ?
I.W: Swoją przyszłość wiąże z makrofotografią, dlatego będę się starał być coraz to lepszy, aby spełnić swoje marzenia. Obecnie sezon na makrofotografię się skończył, dlatego to jest czas na przygotowania: poznawanie, testowanie nowych technik, czy „udoskonalanie światła”. To wszystko, aby w nadchodzącym sezonie stać się posiadaczem jeszcze lepszych ujęć owadów.
M.K: Powodzenia zatem i dziękuje za rozmowę.
I.W: Dziękuje.

[PANEL PRAWY]
 
w numerach archiwalnych

na stronie www
 
 
Wiadomości Żmigrodzkie
rss wykonanie
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług, personalizacji reklam i analizy ruchu. Informacje o sposbie korzystania z witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Korzystając z tej strony, wyrażasz na to zgodę.