archiwum - 12 - styczeń

 
 

Wywiad z Jerzym Połomskim

CAŁA SALA ŚPIEWA Z.. JERZYM POŁOMSKIM
W chłodne piątkowe popołudnie, w żmigrodzkim ZPK miał miejsce koncert ikony polskiej estrady Jerzego Połomskiego, wykonawcy takich przebojów jak.: „Bo z dziewczynami”, „Daj”, „Cała sala śpiewa z nami”, „Nie zapomnisz nigdy”, "Moja miła, moja cicha, moja śliczna", "Kodeks", "Komu piosenkę", a także przedwojennych przebojów np. "Ta ostatnia niedziela", oraz wielu kolęd (płytę z 40 przebojami artysty można było kupić tego wieczoru i otrzymać autograf z osobistą dedykacją).
Piosenkarz i aktor. Ukończył technikum budowlane. Absolwent Wydziału Estradowego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Aktorstwa uczył się u Stanisławy Perzanowskiej i Ireny Kwiatkowskiej, śpiewu u Marii Mokrzyckiej, a interpretacji piosenek u Ludwika Sempolińskiego. Jako aktor zadebiutował w 1957 r. w warszawskim teatrze „Buffo”. W tymże roku dokonał też pierwszych nagrań radiowych. Szczyt popularności piosenkarza przypadł na lata 60-te i 70-te. Wielokrotnie nagradzany m.in. na Festiwalach w Opolu i Sopocie, a także w plebiscytach radiowych i telewizyjnych. W czasach największej popularności koncertował zarówno w kraju jak i za granicą także w polonijnych ośrodkach USA. W roku 2006, po około 20 - letniej przerwie, nagrał z zespołem Big Cyc nową wersję swojego przeboju sprzed lat "Bo z dziewczynami". Rok później natomiast powstała nowa piosenka artysty pt."Czas nas zmienia" do słów Jacka Cygana. W 2009 r. Jerzy Połomski otrzymał nagrodę Złotego Fryderyka za całokształt twórczości. Jego niegasnąca popularność i miłość publiczności sprawiły, że od kilku lat znów zaczął koncertować w całym kraju. Tym razem mieliśmy okazję gościć Pana Jerzego w Żmigrodzie.
WŻ: Pana dzisiejszy koncert to dla wielu niezapomniane przeżycie. Piosenki, które w latach 70-tych emitowała Polska Telewizja i radio, przeważnie znało się na pamięć, a ich wykonawców obdarzało wielkim szacunkiem. Większość tych zapamiętanych przez obecnych na koncercie śpiewał właśnie Jerzy Połomski! Dziękuję więc, że odwiedzając nas dziś dał Pan możliwość także Żmigrodzianom usłyszeć je jeszcze raz i do tego na żywo!
JP: Bardzo dziękuję za zaproszenie do Waszego miasta. Zawsze chętnie spotykam się z ludźmi, którzy wciąż z sentymentem słuchają moich piosenek. W większości są to moi kochani rówieśnicy... Jak pewnie Państwo wiecie jeszcze rok i stuknie mi osiemdziesiątka! Muszę jednak przyznać, że na widowni znalazło się też wielu dużo młodszych słuchaczy. To naprawdę cieszy. Szczególnie jeśli w trakcie koncertu okazuje się, że prawie cała widownia rzeczywiście zna moje przeboje, śpiewa je ze mną, kołysze się w rytm melodii, czy nawet sama wybiera utwór, który chciałaby usłyszeć. Taki kontakt z publicznością jest dla mnie bardzo ważny. Dlatego prosiłem, aby zapalić światło! Lubię widzieć tych dla których śpiewam.
WŻ: W 2011 dał Pan wiele koncertów m.in. w takich miastach jak: Ełk, Szczecin, Opole, Katowice, ale także w mniejszych miejscowościach jak Oleśnica, Działoszyn. Cieszy fakt, że śpiewa Pan także dla mieszkańców mniejszych miejscowości. Sądzę, że wielu z obecnych na koncercie nigdy nie miałoby okazji usłyszeć Pana na żywo, gdyby nie Pana przyjazd do nas. Wiem też, że fani w małych miastach, w małych salach, gdzie nie są dla siebie anonimowi są wręcz onieśmieleni obecnością gwiazdy i całą sytuacją. Chcą śpiewać ze swoim idolem, bawić się, ale bywają skrępowani. Chcę więc zapytać, czy ma Pan na to jakiś sposób i jak postrzega Pan publiczność małych miast?
JP: Tak, od jakiegoś czasu dość często spotykam się ze słuchaczami w całym kraju. O ile tylko dobry Bóg lub jak kto woli "los" pozwoli, będę to robił nadal. Dziś także jestem od 5.00 rano na nogach. Dałem już dziś jeden koncert, teraz jestem w Żmigrodzie, a za chwilę jadę do Wołowa i tam też zaśpiewam. Czuję już zmęczenie, ale macie pyszną kawę więc na pewno postawi mnie na nogi...Również inni ludzie bywają zapracowani, zmęczeni dlatego to artysta powinien przyjechać do nich. Sale w małych miastach są bardziej kameralne co daje rzeczywiście bliski kontakt z publicznością. Niektórych może to krępować, ale wszyscy na początku mamy tremę, dlatego nie tylko śpiewam, ale też staram się rozmawiać z Państwem co sprawia mi dużą przyjemność. Mam nadzieję, że nie jestem zbytnim gadułą?! Poza tym we wszystkich miastach, bez względu na wielkość śpiewa mi się równie wspaniale, bo śpiewam dla ludzi, którzy kochają moje piosenki, a ja staram się dać z siebie wszystko. Żmigrodzką publiczność będę bardzo miło wspominał...
WŻ: Oprócz Pana pięknej, ciepłej barwy głosu, nienagannej dykcji, klasy, a także skromności każdy zna też zalety Pana ponadczasowych piosenek jak: prawdziwość i mądrość tekstu, czy wpadające w ucho melodie, których nie można zapomnieć. Dla starszego pokolenia były to wartości, które powinny cechować prawdziwego artystę. Dziś sposób wykonywania utworów, ich tekst, melodia, czy prezencja wokalistów znacznie się zmieniły. Nie zawsze umiejętność śpiewania, interpretacji tekstu decyduje o karierze. Jaką radę dałby Pan dziś młodemu, początkującemu artyście, aby udało mu się odnieść równie spektakularny sukces jak Panu?
No cóż, wykonawcy z mojego pokolenia musieli przede wszystkim mieć dobry głos, śpiewać czysto, bardzo ważna była rzeczywiście interpretacja tekstu, tekstu mówiącego o czymś oraz linia melodyczna. Wszystko to tworzyło harmonijną całość i stanowiło o wielkości artysty. Wiele niestety zmieniło się od tego czasu. Dziś wszyscy uwierzyli, że potrafią śpiewać. Tekst w utworach stał się trywialny, wykonanie krzykliwe, a braki w muzycznym wykształceniu kryją chórki, tancerze i inne efekty specjalne. Są jednak sprawy niezmienne, o których początkujący artyści muszą pamiętać, aby przebić się we współczesnym show-biznesie. Zawód piosenkarza to trudny i ryzykowny zawód, pełen wzlotów i upadków. Trzeba być naprawdę odpornym psychicznie żeby przetrwać. Nie przejmować się za bardzo krytykami, ale też nie przeceniać komplementów. Trzeba też ciężko pracować nad swoim własnym repertuarem. Nie powielać cudzych wzorów, nie upodabniać się do nikogo, bo do niczego dobrego to nie prowadzi. Potrzeba również kogoś zaufanego, komu młody wykonawca będzie wierzył, kto sprawiedliwie oceni, powie co jest dobre, a co złe, wskaże kierunek i będzie dysponował pewnym smakiem - wówczas taki ktoś być może ustrzeże się mielizn i będzie żeglował dalej.
WŻ: Serdecznie dziękuję za pouczającą rozmowę. Cieszę się że znalazł Pan czas, aby ze mną porozmawiać. Wiem już, że niecierpliwie oczekują Pana fani w kolejnym mieście. Życzę dużo, dużo zdrowia i siły, aby mógł Pan zrealizować wszystkie swoje plany i zamierzenia. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś usłyszymy Pana w Żmigrodzie!
JP: Ja również dziękuję, było mi bardzo miło u Państwa gościć. Życzę wszystkiego dobrego i do zobaczenia!

P.S.
Wśród wielu artystów, muzyków, autorów tekstu, o których opowiadał Jerzy Połomski podczas swojego występu w Żmigrodzie, wspomniał o Irenie Jarockie jednej z najpiękniejszych piosenkarek polskich, wykonawczyni niezapomnianych przebojów i jej poważnych kłopotach zdrowotnych. Niestety, dzień później, w sobotę 21.01.2012 r. w Warszawie, po długiej i ciężkiej chorobie artystka zmarła. Miała 65 lat.

Renata Skiba

[PANEL PRAWY]
 
w numerach archiwalnych

na stronie www
 
 
Wiadomości Żmigrodzkie
rss wykonanie
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług, personalizacji reklam i analizy ruchu. Informacje o sposbie korzystania z witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Korzystając z tej strony, wyrażasz na to zgodę.