Uroczysta premiera książki "Żmigród nasze miasto. Zarys dziejów od 1945 r."
SzczególnÄ… oprawÄ™ miaÅ‚a premiera książki opisujÄ…cej najnowsze dzieje Å»migrodu, poczÄ…wszy od 1945 roku, autorstwa żmigrodzianina, PawÅ‚a Beceli. W sobotnie popoÅ‚udnie 21 grudnia, w sali widowiskowej ZespoÅ‚u Placówek Kultury w Å»migrodzie, zjawiÅ‚o siÄ™ okoÅ‚o stu osób, zainteresowanych procesem twórczym i kulisami pracy nad - jak podkreÅ›lano tego dnia kilkukrotnie - najbardziej wyczekiwanÄ… publikacjÄ… ostatnich lat na żmigrodzkim rynku. ProwadzÄ…ca ten wieczór autorski MaÅ‚gorzata KosiÅ„ska przypomniaÅ‚a zebranym, że o ile w przypadku pierwszej książki, o historii Å»migrodu od zamierzchÅ‚ych poczÄ…tków do roku 1945, autor pracowaÅ‚ na wielu, czÄ™sto trudno dostÄ™pnych niemieckich tekstach źródÅ‚owych, tak przy okazji tej publikacji siÄ™gnÄ…Å‚ również do „dostÄ™pnych i niedostÄ™pnych” źródeÅ‚, ale wiele faktów mógÅ‚ poznać dziÄ™ki pomocy ponad osiemdziesiÄ™ciu osób, które dzieliÅ‚y siÄ™ swoimi wspomnieniami, archiwalnymi fotografiami, dokumentami, ale też mogÅ‚y pewne wydarzenia bezpoÅ›rednio opisać. I to jest dodatkowy atut wydawnictwa: pokazuje wiele wydarzeÅ„ z perspektywy osób, które w nich uczestniczyÅ‚y, a nawet wiÄ™cej, czÄ™sto je współtworzyÅ‚y. NawiÄ…zaÅ‚ do tego w swoim wystÄ…pieniu także burmistrz Robert Lewandowski:
- Książka ma szczególny wymiar, bo opisuje to, co wielu z państwa widziało na własne oczy, co wielu z państwa przeżyło. Jednocześnie naszym najmłodszym mieszkańcom pozwoli zobaczyć, jak Żmigród, który znają obecnie, zmieniał się przez kolejne dziesięciolecia. Ta publikacja pozwala wrócić do początków naszej tożsamości budowanej od początku na tej ziemi po roku 1945, ale i pokazuje wydarzenia najnowsze. Nie będzie nadużyciem, jeśli powiem, że Pawłowi Beceli udało się stworzyć kompendium wiedzy historycznej Żmigrodu.
Sam autor zaczÄ…Å‚ od podziÄ™kowaÅ„ zÅ‚ożonych na rÄ™ce burmistrza - gmina Å»migród podobnie jak w przypadku pierwszej książki sfinansowaÅ‚a jej wydanie - korektora, graficzki, wszystkich współpracowników. W swoim przemówieniu wiele miejsca poÅ›wiÄ™ciÅ‚ ksztaÅ‚towaniu siÄ™ polskoÅ›ci na naszym terenie w okresie powojennym, przywoÅ‚ujÄ…c kilka ważnych dla ksztaÅ‚towania siÄ™ żmigrodzkiej tożsamoÅ›ci dat. Dla swojej opowieÅ›ci użyÅ‚ ciekawego zabiegu, bowiem o losach powojennego Å»migrodu mówiÅ‚ w odniesieniu do patrzÄ…cej na koleje losu figury Matki Boskiej na żmigrodzkim rynku. Jest to symbol bardzo wymowny, bo sama kolumna nosiÅ‚a przed wojnÄ… pomnik upamiÄ™tniajÄ…cy niemieckie zwyciÄ™stwa. Po wojnie, jak podkreÅ›liÅ‚ PaweÅ‚ Becela, mieszkaÅ„cy nie obalili caÅ‚ego postumentu, ale na jego szczycie umieÅ›cili wÅ‚aÅ›nie wspomnianÄ… figurÄ™, która z osadnikami przybyÅ‚a ze Wschodu. DziÄ™kujÄ…c wszystkim za pomoc i odsÅ‚aniajÄ…c niektóre tajniki swojej pracy, autor odniósÅ‚ siÄ™ także do plotek, jakie trafiaÅ‚y do niego podczas tworzenia książki. PodkreÅ›liÅ‚, że nie dorobiÅ‚ siÄ™ fortuny na wspomnianym wydawnictwie, co sugerujÄ… niektórzy „życzliwi”. W tym miejscu przypomnÄ™, że - tak jak pisaliÅ›my choćby w materiaÅ‚ach anonsujÄ…cych wydanie - autor i osoby pracujÄ…ce przy książce otrzymaÅ‚y ustalone wynagrodzenia jednorazowo. Obie książki nie bÄ™dÄ…c wydawnictwem nastawionym na zysk, majÄ… umożliwić pokrycie kosztów ich wydania, przy zachowaniu jak najniższej ceny, która pozwoli na jej nabycie naszym mieszkaÅ„com. Publikacje tak obszerne i wydane na takim poziomie edytorskim, kosztujÄ… w granicach 60-70 zÅ‚otych, tymczasem żmigrodzka publikacja to wydatek 49 zÅ‚otych. Ale wracajÄ…c do „życzliwych”: jeÅ›li ktoÅ› odnosi sukces, może liczyć na falÄ™ uznania i pojedyncze zÅ‚oÅ›liwe gÅ‚osy tych, którzy sukcesu najzwyczajniej zazdroszczÄ…...
Po wystÄ…pieniu autora, o swojej pracy opowiedziaÅ‚a Agnieszka BuryÅ‚o, której zawdziÄ™czamy korektÄ™, Marta Maćkowiak, graficzka i jednoczeÅ›nie osoba, która dokonaÅ‚a skÅ‚adu książki, oraz MaÅ‚gorzata i JarosÅ‚aw Pawlakowie, wÅ‚aÅ›ciciele firmy Graphito z Obornik ÅšlÄ…skich, drukarze i wydawcy publikacji. Wszyscy podkreÅ›lali ogrom materiaÅ‚u i wyzwania techniczne zwiÄ…zane z oprawÄ… graficznÄ…, skÅ‚adem i drukiem. Å»eby to zobrazować: ponad 4 tony papieru, 720 stron, 2 tysiÄ…ce egzemplarzy, każdy gruby na ponad 6 centymetrów, specjalne szycie i grzbiet, które sprawiÄ…, że książka siÄ™ w czasie czytania „nie zÅ‚amie”, setki godzin spÄ™dzonych na czytaniu sÅ‚owo po sÅ‚owie caÅ‚ego tekstu i nanoszenie poprawek, gdzie np. jeden przecinek dodany po korekcie do tekstu, to konieczność uÅ‚ożenia od nowa wszystkich tekstów na kolejnych kilkuset stronach, wymagajÄ…ca benedyktyÅ„skiej cierpliwoÅ›ci praca nad obróbkÄ… archiwalnych, czÄ™sto podniszczonych zdjęć. To tylko kilka ciekawostek technicznych, przywoÅ‚anych podczas spotkania. OczywiÅ›cie nie mogÅ‚o zabraknąć kwiatów, życzeÅ„ i obowiÄ…zkowego podpisywania egzemplarzy książki przez autora. Można jÄ… byÅ‚o nabyć podczas premiery, ale już od piÄ…tku 20 grudnia także w punktach sprzedaży na terenie caÅ‚ej gminy: stÄ…d wielu czytelników przybyÅ‚o zaopatrzonych nawet w kilka jej egzemplarzy. Bo najnowsza historia Å»migrodu okazaÅ‚a siÄ™ popularnym prezentem, który trafiÅ‚ pod wiele, nie tylko żmigrodzkich choinek.
W tym miejscu pozwolę sobie na osobistą refleksję odnośnie pracy nad książką i osób ją tworzących. Ani Paweł Becela, ani Agnieszka Buryło, Marta Maćkowiak i państwo Pawlakowie, przez skromność nie podkreślili jednej rzeczy: do pracy nad monografią podeszli nie tylko jako profesjonaliści zaangażowani w swoje zadania. W pracę nad książką zaangażowali się także emocjonalnie, co miałem okazję obserwować, współpracując ze wspomnianymi osobami na poszczególnych etapach jej tworzenia Paweł Becela żyje stworzonym przez siebie dziełem, Agnieszka Buryło wiele razy przeczytała cały tom, wyłapując błędy edytorskie, praktycznie znając treść książki w najdrobniejszych szczegółach. Dużo pracy włożyła też w to, aby dokonując zmian edytorskich, nie ingerować w zamysł autorski i formę tekstu. Marcie Maćkowiak zawdzięczamy autorską, dziesiątki razy zmienianą i udoskonalaną oprawę graficzną. Małgorzata i Jarosław Pawlakowie, wraz z Martą Maćkowiak nadali nowego życia archiwalnym, często zniszczonym zdjęciom, które są ozdobą i ważnym uzupełnieniem książki. Zawdzięczamy im także dopracowaną formę końcową tomu i wyjątkowo staranne wydanie. A najlepsze były liczne dyskusje, pomysły, wzajemne przekonywanie się do własnych racji, konsultowanie swoich pomysłów, szukanie najlepszych rozwiązań. Wspomniane osoby, współautorzy i wszyscy zaangażowani w powstanie monografii współczesnego Żmigrodu, włożyli w nią wiele serca. To da się zauważyć podczas lektury, za to raz jeszcze serdecznie dziękujemy. Powstała najważniejsza książka - mówię to z pełną odpowiedzialnością - w dziejach polskiego Żmigrodu. I ten historyczny fakt zaczął w pełni docierać do autora i współpracowników chyba tak naprawdę w dniu premiery...
Andrzej Krzywda