Człowiek społecznik Marcin Ławnicza
16-letni mieszkaniec Żmigrodu, który wypowiadając się na różne tematy w szkole, czasami przysparzał sobie kłopotów, czyli Marcin Ławniczak.
Witaj Marcinie, skąd pomysł na działalność na rzecz społeczności lokalnej?
Dzień dobry. Skąd pomysł? Sam nie wiem... Od najmłodszych lat powtarzałem rodzicom, że zostanę prezydentem
I tak życie potoczyło się w tym kierunku..?
W podstawówce zawsze byłem wybierany do samorządu i zawsze interesowałem się tym, co dzieje się wokół miasta. Często lubiłem zabierać głos, wypowiadać się na różne tematy w wielu sprawach, głównie w szkole, co nie zawsze było dobrze odbierane. Może nie było to zbyt rozsądne i przemyślane. Czasami prowadziło to do kłopotów.
Obecnie jesteś radnym Młodzieżowej Rady Miejskiej. Od jak dawna?
Ponad dwa lata temu w Gimnazjum im. Macieja Rataja w Żmigrodzie miałem niewątpliwą przyjemność uczestniczyć w prezentacji Młodzieżowej Rady Miejskiej. Dowiedziałem się wtedy czym rada się zajmuje i jakie są jej cele. Spotkanie to współprowadziła moja przyjaciółka, od której często słyszałem o działaniach MRM, to wszystko bardzo mnie fascynowało. Szokującą informacją dla mnie było to, że tak mało młodych osób ma odwagę wziąć sprawy w swoje ręce i zmieniać rzeczywistość na lepsze. Oczywiście po zakończeniu prezentacji, bez chwili zastanowienia podszedłem do prowadzących i spytałem co mogę zrobić, w jaki sposób mogę zostać radnym. I tak zaczęła się moja kolejna przygoda ze "Społeczeństwem Obywatelskim".
Właśnie dobiega końca kadencja Młodzieżowej Rady Miejskiej w Żmigrodzie. Jak oceniasz swój udział w działaniach, w czym brałeś udział? No i przede wszystkim co dalej z Twoimi działaniami? Będzie kontynuacja?
Wzbogacając się o nowe doświadczenia do tej pory pełniłem funkcję radnego. Mogłem uczestniczyć w wielu konferencjach, spotkaniach, a także szkoleniach. Mam zamiar znów startować w wyborach. Być może uda mi się zostać przewodniczącym kolejnej kadencji MRM
Niedawno zostałeś także radnym Młodzieżowego Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. Skąd wgl pomysł na zaangażowanie się w sejmik?
Poprzez bycie radnym MRM uczestniczyłem w konferencjach młodzieżowych, na których dowiedziałem się o istnieniu Młodzieżowego Sejmiki Województwa Dolnośląskiego (MSWD). Od razu przemknęła mi w głowie myśl o kandydowaniu na radnego. Zacząłem intensywnie zastanawiać się nad tym i szukać większej ilości informacji nt. działań młodzieży na szczeblu województwa. Doszedłem do bardzo ważnego wniosku: Nie ma sensu zatrzymywać się na radzie młodzieżowej. Jak mówią "Kto stoi w miejscu, ten się cofa". Przecież nie mam nic do stracenia, a jak już coś robie to na 100%. Postanowiłem iść dalej, kandydować do MSWD. Przyjeżdżając na konferencje i spoglądając na swoich starszych, bardziej doświadczonych konkurentów stwierdziłem, że nie ma szans.
A jednak się udało?
Rozluźniłem się. Nie przejmowałem się wynikiem. I to pomogło mi zwyciężyć! Młodszy, mniej doświadczony. Wygrałem!
Z tego co wiem, miałeś już okazję poznać wszystkich radnych Młodzieżowego Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. Jak pierwsze wrażenia?
Praca z tak wspaniałymi osobami to czysta przyjemność. Teraz mam okazję reprezentować młodzież przed wieloma wpływowymi osobami i zabierać głos na naprawdę poważne tematy. Takie organy jak rady czy sejmik dają młodzieży możliwość wpływania na nasze "jutro". To właśnie od nas zależy czy tę szansę przyjmiemy i w jaki sposób ją wykorzystamy. Dlatego nie bójmy się, działajmy!
Jak to jest z motywacją do działania, do uprawiania sportu? Czy te dziedziny są do siebie podobne? Szkoła, sport, młodzieżowa rada i sejmik. Jak udaje Ci się pogodzić tak wiele działań?
Ze sportem wyczynowym jest tak, że kiedy trenuję nie ma czasu na bylejakość. Trenując wypracowałem sobie wytrwałośc i systematyczność. Właśnie te dwie cechy potrzebne są, aby móc dobrze funkcjonować zarówno w radzie, szkole jak i sporcie. Dzięki temu, że od dawna jestem już zmuszony łączyć ze sobą wielogodzinne treningi, szkołę i obowiązki domowe nie jest to dla mnie nowością, że brakuje czasu na spotkania ze znajomymi. Wszystko jednak rekompensują mi zebrania rady czy sejmiku, na których nie brakuje humorystycznych akcentów. Również podczas szkoleń np. „Młodych Liderów” mam okazję się zrelaksować i oderwać od obowiązków. Wszystko to jest według mnie bardzo dobrym przygotowaniem do życia dorosłego, kiedy zapewne będę musiał pracować ciężej. Właśnie ta myśl jest dla mnie motywacją, dodaje mi sił. Często myślę o tym, jak moi starsi koledzy ciężko pracują, aby ich projekty zakończyły się powodzeniem. Staram się przyglądać tym, którzy wkładają w swoją pracę całe swoje serce i biorę z nich przykład. Jest też spore grono osób z którymi i dla których mam przyjemnośc działać. Bez ich dobrego słowa i pomocy nie miałbym tyle zapału.
Na zakończenie jeszcze jedno pytanie. Jakie plany na przyszłość? Co dalej? Może jakieś wyznaczone cele?
Obecnie uczęszczam do I klady liceum, więc za 2 lata matura. Chciałbym kontynuować naukę na Wojskowej Akademii Technicznej. Mam oczywiście plan B, czyli Politechnikę Wrocławską (kierunek: budowa i mechanika maszyn). Tak czy inaczej chciałbym kontynuować moją działalność społeczną. Moim marzeniem jest także udział w olimpiadzie.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję
Paulina Dytko