Akcja "Mikołajki"
Satysfakcja, zadowolenie i wielkie serce. 6 grudnia br. pomocnicy Mikołaja po raz trzeci odwiedzili najmłodszych mieszkańców Korzeńska, aby wręczyć im paczki. Inicjatorzy akcji „Mikołajki”: Agnieszka Ptak - radna Rady Miejskiej w Żmigrodzie oraz Paweł Oleś - radny Powiatu Trzebnickiego udzielili wywiadu Marcelinie Halikowskiej nt. świątecznego przedsięwzięcia.
1. Jak zrodziła się inicjatywa akcji „Mikołajki”?
Paweł Oleś (PO): Powiem szczerze, że od dawna planowałem w jakiś sposób zaznaczyć obecność tradycji wręczania prezentów przez Świętego Mikołaja. Zaczęło się tak, że co roku przygotowywałem małą paczkę ze słodyczami i podrzucałem ją pod wybrany dom, tak by obdarowywane dzieci myślały, że to Mikołaj. Trzy lata temu po rozmowie z Agnieszką, która z entuzjazmem zareagowała na pomysł, postanowiliśmy tą tradycje rozpowszechnić na całe Sołectwo. Dziś już myślimy, by za rok odwiedzić inne sąsiednie miejscowości.
Agnieszka Ptak (AP): Pamiętam, jak tuż po wyborach samorządowych, zadzwonił do mnie Paweł i powiedział „Niedługo Mikołajki, zróbmy coś dla dzieci!”. Mieliśmy naprawdę mało czasu. Rozpoczęliśmy gorączkowe przygotowania, zakupy słodyczy i owoców, poszukiwania sponsorów. W niecały tydzień mieliśmy przygotowanych prawie 100 paczek. Mieszkańcy, w szczególności dzieci, byli niesamowicie zaskoczeni naszym widokiem.
2. Proszę przybliżyć nam, jak przebiegła akcja w tym roku?
AG: Przygotowania do trzeciej już akcji mikołajkowej rozpoczęliśmy dużo wcześniej. Zaczęliśmy od znalezienia osób, firm i instytucji, które zechciałyby wesprzeć nasze działania. Kilka dni przez Mikołajkami wykonaliśmy paczki- w tym roku aż 130! Nauczeni doświadczeniem z poprzednich dwóch lat, odwiedziny dzieci z Korzeńska rozpoczęliśmy o godz. 15:00.
PO: Tak, musieliśmy zacząć bardzo wcześnie i już od godziny 15.00 ruszyliśmy w drogę z naszymi reniferami. W większości znamy swoich mieszkańców, dlatego też wiedzieliśmy, do których domów możemy wejść, by natrafić na grzeczne dzieci. W każdym domu spędziliśmy dłuższą chwilę, śpiewaliśmy kolędy lub recytowaliśmy wierszyki razem z dziećmi. Nie zabrakło również pamiątkowych zdjęć. Wiemy też, że na nieszczęście Śnieżynki i Mikołaja, nie udało nam się zdążyć do wszystkich dzieci, za co z góry przepraszamy, ale walcząc z upływem czasu, skończyliśmy odwiedzać ostatnie grzeczne dzieci o około 22.00.
3. Paczki dla dzieci to wspaniała inicjatywa, którą na pewno wsparli sponsorzy. Skąd pozyskują Państwo środki na organizację akcji?
AP: Przede wszystkim należy zaznaczyć, że akcja Mikołajowa, którą organizujemy, nie jest w żaden sposób finansowana z funduszy sołeckich. Wszystkie środki pozyskiwane są m.in. od osób prywatnych i firm, z którymi na co dzień współpracujemy, a także ze środków własnych. Z roku na rok przybywa jednak osób, które wspierają nas finansowo i rzeczowo. W zeszłym roku zorganizowałam zabawę andrzejkową, podczas której prowadzona była loteria fantowa- całkowity zysk przeznaczyliśmy na zakup słodyczy i owoców do paczek mikołajkowych. W tym miejscu chcielibyśmy podziękować naszym dotychczasowym darczyńcom: Dyrektorowi Energomontaż Zachód Wrocław Sp. z o.o. Damianowi Tomaszek, Zarządowi Spółki Hurtowni Produkcyjno-Spożywczej - Sady w Trzebnicy, Księdzu Proboszczowi Parafii Korzeńsko- Ryszardowi Ziółek, Burmistrzowi Gminy Żmigród- Robertowi Lewandowskiemu, Malwinie Wawrzyniak- Cukiernia Jan Ostrowski, Piotrowi i Iwonie Grychowskim oraz właścicielowi sklepu spożywczego w Żmigrodzie- Jerzemu Łukawemu. Wszyscy wymienieni darczyńcy przyczynili się do radości dzieci, wywołanej odwiedzinami Mikołaja.
PO: Skromnie, ale z całego serca DZIĘKUJEMY wszystkim darczyńcom. Nawet najmniejsza pomoc w ich wykonaniu pokazuje, że wspólnie, przy okazaniu ludzkiego odruchu, można zrealizować nawet największe pomysły.
4. Zainteresowanych akcją jest na pewno wielu. Prosimy o wskazówki, jak można pomóc?
PO: Ktokolwiek chciałby w jakikolwiek sposób wspomóc akcję, prosimy o kontakt z nami. Od pewnego czasu jesteśmy osobami publicznymi, więc dotarcie do nas nie powinno być problemem. Czekamy też na osoby, które chciałby się sprawdzić w roli Mikołaja lub Śnieżynki! Wsparcie osobowe pozwoli nam na zrealizowanie głównego celu - dotarcia do jak największej ilości dzieci. Żywię cichą nadzieję, że być może, kiedyś, uda się nam 6 grudnia odwiedzić dzieci z terenu całej gminy.
AG: Jesteśmy otwarci na chęć współpracy. Przyjmiemy każdą, nawet najmniejszą pomoc. Mamy nadzieję, że z roku na rok będzie przybywać osób, które zechcą nas wspierać. Być może znajdą się osoby z innych sołectw, które zechcą zrobić podobne akcje w swoich miejscowościach.
5. Jako pomocnicy Mikołaja, jesteście zadowoleni ze swojej pracy, jest ona satysfakcjonująca?
PO: Jeśli nie sprawiałoby nam to przyjemności, myślę, że nie dotrwalibyśmy do tych 3 lat.
AG: Dokładnie! Nie ma lepszej nagrody, niż uśmiech dziecka. Czujemy ogromną satysfakcję, widząc zadowolenie i zaskoczenie w oczach dzieci. Pomimo dużej ilości pracy i czasu, jaką w nią wkładamy, zawsze bardzo pozytywnie wspominamy każdą mikołajkową akcję.
PO: Oczywiście ten czas, który poświęcamy na przygotowywania, zakupy i wręczania paczek, moglibyśmy spędzić w gronie rodzinnym. Osobiście od 6 miesięcy jestem szczęśliwym tatą ukochanej Antosi, wiec mógłbym każdą wolna chwile spędzać z córka. Mam nadzieję, że za rok pojawi się ktoś nowy u boku Mikołaja. Ale widząc te uśmiechy i radość dzieci, wyzwalana jest wielka energia, moc i siła do samorealizacji, spełniania się. Krótko mówiąc - warto!
6. Czy mają Państwo pomysły na kolejne przedsięwzięcia, nie tylko Mikołajkowe?
PO: Oj jest tego troszkę, ale z racji obowiązków i zaangażowania się w inne działalności, w moim przypadku m.in.: OSP, Orla Korzeńsko, czy funkcja radnego, musimy to odłożyć na inny czas.
AG: Mamy kilka pomysłów, które chcielibyśmy wykorzystać podczas kolejnej akcji mikołajkowej. Nie chcemy jednak zdradzać szczegółów- niech to będzie niespodzianka!
7. Tak na koniec, może podzielą się Państwo z nami najśmieszniejszą sytuacją, z którą mieli Państwo styczność podczas odwiedzin u dzieci?
AG: Było ich mnóstwo. Sytuacja z tegorocznej wizyty w jednym z domów. Godzina 21.00, ostatnie domy przed nami. Spodziewaliśmy się, że dzieci mogą już spać, więc postanowiliśmy zostawić paczki rodzicom. Pukamy do drzwi. Słyszymy kroki, jednak nikt nie otwiera. Pukamy kolejny raz. Słyszymy niepewne:
- „Kto tam?”. Z całą stanowczością odpowiadamy: - „Mikołaj”.
Po drugiej stronie nastaje cisza. Właściciel domu, chyba delikatnie wystraszony, pyta:
- „Jaki Mikołaj?” - „Prawdziwy!!!” - pogrążyliśmy się jeszcze bardziej!
Nie brakowało również sytuacji, które bardzo nas wzruszyły. Na długo zapamiętamy wizytę w domu małego Filipka, który pomimo choroby, tak bardzo ucieszył się na widok Mikołaja. Właśnie dla takich chwil to robimy.
PO: Zgadzam się, odwiedziny Filipka zawsze łączą się z niesamowitymi emocjami. To, że jako Mikołaj miałem możliwość wziąć go na ręce i widzieć jego radość, uśmiech... spowodowało, że pod biała czupryną i brodą pojawiły się łzy spełnienia. Tego się nie da opisać żadnymi słowami. Dziękuje Tobie Filipku. Mikołaj pamięta o obietnicy.
Dziękuję serdecznie za rozmowę.