Turystyka ma siÄ™ dobrze
Pani Marta Kamińska w styczniu 2017 roku została wybrana przez Zarząd Stowarzyszenia Gmin Turystycznych Wzgórz Trzebnickich i Doliny Baryczy na stanowisko Dyrektora Biura SGTWTIDB. Wcześniej pracowała wiele lat w Lokalnej Grupie Działania PARTNERSTWO dla Doliny Baryczy w Miliczu. Jest najkompetentniejszą osobą do analizy rozwoju turystyki na terenie gminy Żmigród. I o tym dzisiejsza rozmowa.
WÅ»: Czy turystyka w naszej gminie ma siÄ™ dobrze?
M.K. Powiem inaczej - turystyka w gminie Żmigród ma wielki potencjał i wielkie szanse rozwoju, głównie ze względu na genialne położenie (blisko Wrocławia czy Rawicza), dobre skomunikowanie z ośrodkami miejskimi - droga krajowa, powstająca S5, połączenia kolejowe, niesamowite walory przyrodnicze i krajobrazowe. Na szczęście władze gminy dostrzegają te szanse. Aby turystyka miała się dobrze, potrzebna jest dobra infrastruktura zarówno drogowa, jak i ta turystyczna - czyli ścieżki rowerowe, miejsca postojowe, oznakowanie atrakcji, dobre połączenia kolejowe, centra przesiadkowe, zadbane zabytki, dostępne atrakcje, rzetelna informacja turystyczna, materiały promocyjne itp. To w gminie Żmigród już jest i wciąż się rozwija. Oferta turystyczna, tj. miejsca noclegowe w różnym standardzie, oferta gastronomiczna, zwłaszcza w otoczeniu szlaków turystycznych, to już inicjatywa prywatna. Będzie powstawała, gdy ludzie - mieszkańcy, będą widzieć w tym interes. Oczywiście rolą gminy jest stymulowanie tego rozwoju, inwestowanie w rozwój ścieżek, promowanie walorów, które zwrócą uwagę turystów na nasz obszar. Jestem pewna, że w niedalekiej przyszłości zwiększona ilość turystów na naszym terenie spowoduje ciekawe inwestycje mieszkańców w budowanie oferty turystycznej.
WŻ: Czy za rozwojem turystyki idą miejsca pracy dla lokalnej społeczności?
M.K. Po części odpowiedź jest już powyżej. Tak, rozwój turystyki to przede wszystkim miejsca pracy dla lokalnej społeczności. To pobudzenie ich przedsiębiorczości, to szansa dla młodych, którzy teraz jeszcze nie widzą dla siebie miejsca na obszarach wiejskich i uciekają do miast czy za granicę. Myślę, że wielu z naszych mieszkańców, którzy wyjechali za chlebem za granicę, w niedalekiej przyszłości będzie chciało inwestować swoje oszczędności w tworzenie miejsc noclegowych, ciekawych miejsc rekreacji, wypożyczalni rowerów czy kajaków itp. To model sprawdzony na Zachodzie, ale i w ostatnich latach mocno widoczny w sąsiedniej gminie Milicz. Wskutek zwiększonego zainteresowania obszarem ze strony turystów, jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać biznesy turystyczne, prowadzone przez młodych, przedsiębiorczych mieszkańców.
WŻ: Jak poradzono sobie z realizacją wniosków eksperckich z 2011 roku a dotyczących ingerencji w przyrodę na terenie Doliny Baryczy? Przypomnę, że postulowali oni kilka spraw do uregulowania poprzez organizatorów turystyki. Oto one:
kanalizacja ruchu (miejsce, czas, forma turystyki),
wejścia legalne z przewodnikiem na obszar części rezerwatów,
stworzenie spójnej koncepcji rozwoju turystyki na Stawach,
większa współpraca zainteresowanych podmiotów,
stworzenie sieci bardzo dobrze oznakowanych szlaków, centra wyjść na szlaki, zadbanie o pojemniki na śmieci, toalety, miejsca postojowe.
M.K. Mamy chyba wszyscy świadomość, jak bardzo cenna jest przyroda Doliny Baryczy. Świadczą o tym m.in. różnorodne formy ochrony. Region, w tym gmina Żmigród, dlatego jest tak atrakcyjny dla inwestorów chcących rozwijać ofertę turystyczną, nowych mieszkańców oraz turystów obecnych i przyszłych, właśnie ze względu na niebywałe zasoby przyrodnicze i przepiękne krajobrazy. W interesie nas wszystkich - władz, firm, mieszkańców - jest troska o te walory, jeśli bowiem przyroda ulegnie degradacji, region w jednej chwili straci całą swą atrakcyjność. Dlatego tak ważne jest tzw. kanalizowanie ruchu turystycznego, czyli wydzielanie miejsc na tyle atrakcyjnych, aby turysta chciał w nich przebywać i udostępnianie ich w taki sposób, by ten ruch turystyczny, obecność turystów nie szkodził przyrodzie. Aby wilk był syty i owca cała. Dlatego prowadzi się szlaki i ścieżki takimi trasami, by turysta właśnie tamtędy jechał, a nie docierał do miejsc najwrażliwszych przyrodniczo, by przyroda miała swój spokój. Dlatego powstają wieże obserwacyjne w takich a nie innych miejscach, by turysta mógł otrzeć się o te najwartościowsze walory, ale nie wtargnął do ich jądra. Niezbędna jest edukacja zarówno turystów, jak i samych mieszkańców, podtrzymywanie współpracy pomiędzy podmiotami i uświadamianie dlaczego tak ważna jest troska o środowisko i otaczającą nas przyrodę - to nasze największe dziedzictwo i coś, co obliguje do troski o przyrodę, by pozostawić ją w co najmniej dobrym stanie dla naszych potomnych. Spójna koncepcja rozwoju turystyki na Stawach Milickich zakłada np. zachowanie rezerwatu ornitologicznego oraz zakaz wstępu do rezerwatu, ale umożliwia np. wjazd do rezerwatu bryczką konną z przewodnikiem w ramach oferty spółki Stawy Milickie SA (Naturum).
W chwili obecnej wiele się w tym temacie dzieje, ale wciąż też jest dużo do zrobienia. Nie do końca jestem jednak kompetentną osobą do rozmowy nt. ochrony środowiska na Stawach. Są tu fachowcy o wiele bardziej biegli w tym temacie.
WŻ: Co się zmieniło przez te ostatnie sześć lat?
M.K. Zdecydowanie wzrosła rozpoznawalność Doliny Baryczy jako obszaru turystycznego oraz tożsamość mieszkańców. Bardzo zadowalający jest fakt, że coraz więcej z nas jest dumnym mieszkańcem Doliny Baryczy, świadomym wartości tego obszaru. Wskutek wielu milionów środków unijnych dotacji powstało i wciąż powstaje wiele potrzebnych i cennych inwestycji - publicznych, społecznych, prywatnych, które zwiększają potencjał turystyczny regionu, jak i samej gminy. Na obszarze zarówno Wzgórz Trzebnickich, jak i Doliny Baryczy wiele dokonało się w obszarze rewitalizacji miast, zagospodarowania parków, powstały baseny i kąpieliska, piękne rynki, zabytkowe kamienice odzyskały dawny blask, remontuje się i buduje się nowe drogi. A co najważniejsze wszyscy włodarze dostrzegli znaczenie turystyki dla rozwoju obszaru - turystyki, która służy nie tylko turystom, ale też mieszkańcom. Bardzo cieszą inwestycje w infrastrukturę turystyczną oraz współpraca pomiędzy samorządami w tym zakresie.
WŻ: Jakie ostatnie działania proturystyczne uznaje Pani za najważniejsze?
M.K. Jako że pełnię funkcję dyrektor biura Stowarzyszenia Gmin Turystycznych Wzgórz Trzebnickich i Doliny Baryczy, które ma promować ofertę turystyczną obszaru, najważniejsze dla mnie jest to, że gminy naszego obszaru, w tym gmina Żmigród dostrzegają siłę, jaką ma region. Oferta poszczególnych gmin często bywa zbyt mało atrakcyjna turystycznie, ale oferta całego obszaru Wzgórz Trzebnickich i Doliny Baryczy robi już duże wrażenie. Przykładowo: 30 km ścieżek rowerowych na terenie gminy to nie jest żaden hit, ale jak mówimy, że na terenie WT i DB do końca 2018 roku powstanie ok. 150 km ścieżek rowerowych w jednym kawałku i liczne pętle, czyli będzie to najgęstsza sieć ścieżek na Dolnym Śląsku, to już robi spore wrażenie. A gminy są dumne, że są tego częścią i mogą tą ofertę współtworzyć. I właśnie ścieżki rowerowe uważam za kolejną najważniejszą proturystyczną inwestycję. Te ścieżki spowodują, że trafi do nas mnóstwo turystów, miłośników jazdy na rowerze. Obecność turystów wymusi na usługodawcach zwiększanie jakości świadczonych usług, będzie impulsem do powstawania kolejnych. Powstanie wiele małych firm obsługujących ruch turystyczny a gminy będą inwestowały kolejne środki w budowanie nowych ścieżek, miejsc przystankowych, ożywi się ruch kolejowy, zyskają wszyscy.
WŻ: Co, według Pani, ma większy potencjał turystyczny- Wzgórza Trzebnickie czy Dolina Baryczy?
M.K. Uważam, że oba obszary mają potężny potencjał, choć mają skrajnie różny charakter. Dzięki temu nie są dla siebie konkurencją, ale uzupełniają się, ponieważ mają różnych odbiorców oferty. Przykładowo - Wzgórza Trzebnickie to tereny dla wymagających rowerzystów czy piechurów a Dolina Baryczy, ze względu na nizinny charakter, jest korzystniejsza dla seniorów, czy rodzin z małymi dziećmi. Dolina Baryczy jedynie wcześniej dostrzegła swój potencjał turystyczny i rozpoczęła pracę nad budową marki jako obszaru turystycznego, stąd więcej tu pensjonatów, restauracji z lokalną kuchnią, producentów lokalnych z ogólnodostępnymi produktami. Wzgórza Trzebnickie nie skoordynowały wcześniej tych działań i tej oferty jest faktycznie mniej i mniej się o niej wie. Ale w tym jest też zadanie naszego Stowarzyszenia, w tym moje, by promować obydwa obszary, ale zadbać o pokreślenie ich atrakcyjnej odmienności.
WŻ: Dziękuję za rozmowę.
M.K. Ja także dziękuję.
Rozmawiała eco