Polityczne trzęsienie ziemi w Bargteheide
6 maja br. mieszkańcy Bargteheide, miasta partnerskiego Żmigrodu, wybrali nową radę miasta na kolejne 5 lat. Inaczej niż w Polsce wybory samorządowe w Niemczech odbywają się - zależnie od bundeslandu - w różnych terminach. Poza tym kadencje burmistrzów nie pokrywają się z kadencjami rad. Zatem jasne było, że wybrana na okres do 2022 r. burmistrz i Birte Kruse-Gobrecht, zostanie na swoim stanowisku.
Wybory odbywają się według systemu mieszanego, czyli łącząc zasady większości i proporcjonalności. Każdy mieszkaniec swoim jednym głosem wybiera jednocześnie listę partii jak i określonego kandydata, startującego dla tej samej partii w danym okręgu wyborczym. Wszystkie mandaty zostają potem podzielone na kluby według udziału partii w głosach na terenie całego miasta. Jednak kandydaci, którzy w okręgach wyborczych zdobyli mandat bezpośredni przy wejściu do rady, mają pierwszeństwo przed kandydatami z list.
Mocno zakorzenieni w społeczeństwie chadecy (CDU) czuli się komfortowo, tradycyjnie już mogąc liczyć na swój stały elektorat. Ale tym razem odnotowali dotkliwą stratę - poparcie ich spadło z 41,5% na 30,4%. Z tym wynikiem nadal stanowią największy klub w radzie, dzięki czemu Pani Cornelia Hartmuth będzie dalej przewodniczącą RM. Okazało się jednak, że kandydaci chadeków już przyzwyczajeni do tego, że wygrywają prawie każdy bezpośredni mandat, zdobyli tym razem tylko 10 spośród 14 okręgów. W rezultacie klub chadeków w nadchodzącej kadencji będzie miał o trzech radnych mniej.
Kolejną niespodzianką był fakt, że socjaldemokraci (SPD), jako do tej pory druga co do liczby radnych siła polityczna, nie mogli wykorzystać straty chadeków dla siebie. Nie zdobyli ani jednego okręgu wyborczego. Poparcie ich również znacząco się skurczyło - wynosi teraz 19,2% (pięć lat temu wynosiło 23,4%). Stracą jeden mandat i będą mieć teraz tylko 6 radnych. Natomiast prawdziwą sensacją okazał się Klaus Mairhöfer, który jako bezpartyjny kandydat przekonał swoich sąsiadów do oddania głosu na niego i w ten sposób został radnym, wygrywając bezpośredni mandat.
Najbardziej wyraźne zwyciÄ™stwo odnieÅ›li Zieloni, których poparcie zwiÄ™kszyÅ‚o siÄ™ z uzyskanych w 2013 r. jako debiutanci wyborczy 15,3% do 23,6%! Wskutek tego klub Zielonych w radzie zwiÄ™kszyÅ‚ siÄ™ o dwa mandaty (liczy teraz 7 radnych). DokÅ‚adnie tyle dodatkowych mandatów uzyskaÅ‚a też „Wspólnota Wyborców na rzecz Bargteheide” (WfB), która ma teraz 6 radnych. LiberaÅ‚owie zachowali swojÄ… pozycjÄ™, majÄ…c nadal 2 radnych.
Skąd te ogromne przetasowania, które wyrównały układ sił politycznych w Bargteheide? W ostatnich latach miasto podlegało dużej presji wzrostu spowodowanego m. in. przez dynamiczny rozwój Hamburga. Aby przeciwdziałać wygórowanym cenom mieszkań, rada miasta wytyczyła kilka nowych osiedli. To przyniosło wiele korzyści takich jak np. umorzenie długów gminy. Ale strategia ta nie rozwiązała wszystkich problemów. Można powiedzieć, że Bargteheide cierpi z powodu własnego sukcesu - centrum miasta robi się coraz to bardziej ciasne z powodu wzrostu natężenia ruchu drogowego oraz rozrastającej się zabudowy.
Wyborcy ewidentnie obciążyli duże partie winÄ… za ujemne skutki tego rozwoju. MaÅ‚e partie od pewnego czasu postulujÄ… koncepcjÄ™ dÅ‚ugofalowego rozwoju miasta. CDU i SPD sceptycznie patrzÄ… na taki pomysÅ‚ i raczej unikajÄ… tematu. Szczególnie Zieloni prowadzili bardzo profesjonalnÄ… kampaniÄ™ pod hasÅ‚em „Bargteheide może funkcjonować inaczej”. Mieli sprawnÄ… ekipÄ™, która przedstawiÅ‚a obszerny program opozycyjny o konstruktywnym charakterze. Podobnie jak inne maÅ‚e partie wyróżniali siÄ™ przed wyborami staÅ‚Ä… obecnoÅ›ciÄ… na ulicach.
Wspólnym sukcesem wszystkich partii jest nieobecność na scenie politycznej w Bargteheide Alternative für Deutschland (AfD). Ksenofobiczna i proputinowska partia nawet nie startowała w mieście partnerskim Żmigrodu. Być może dlatego, że tu podczas ostatnich miesięcy temat uchodźców nie odgrywał najmniejszej roli.
Frekwencja spadła nieco z 53,3% na 51,5%.
Christof Leidner