Żmigrodzianin reprezentantem kraju w Ultimate Table Tennis
1 zdjęcieKiedy wszyscy emocjonowali się rozgrywkami mundialowymi, w międzyczasie na niemieckich halach rozgrywały się zawody w Ultimate Table Tennis. Żmigrodzianin Tomasz Tomaszewski wywalczył na nich kilka medali, a warto dodać, że były to pierwsze tego typu rozgrywki, w których brał udział.
Aleksandra Klimkowska: Tomaszu, Twoje ostatnie sukcesy odbiły się w Żmigrodzie echem. Możesz wyjaśnić, czym konkretnie się zajmujesz? Jak przebiega gra w Ultimate?
Tomasz Tomaszewski: Na co dzień gram w tenisa stołowego i to od niego wszystko się zaczęło. Różnica jest taka, że w Ultimate stół jest czterokrotnie większy, a co za tym idzie, akcje są dłuższe, bardziej widowiskowe, dochodzi więcej biegania. Mecze gra się do dwóch wygranych setów, w każdym secie do 11 punktów; finał to 3 sety.
A.K.: Skąd dowiedziałeś się o tej dyscyplinie? Jak wszystko się zaczęło?
T.T.: W ubiegłym sezonie powróciłem do trenowania tenisa stołowego i poznałem osobę, która interesowała się Ultimatem. Stwierdziłem, że chętnie spróbuję czegoś nowego. Pierwsze treningi były trudne, inne ruchy rąk, większa odległość, wysiłek... ale spodobało mi się. Zacząłem tak naprawdę grać od połowy maja bieżącego roku. Ludzie, którzy grali kiedyś w tenis stołowy, mają na starcie na pewno łatwiej, jednak tak jest w każdym sporcie. Jak ktoś gra w piłkę nożną na murawie i zaczyna trenować piłkę halową, to wie, co robić. Podobnie tutaj. W krótkim czasie dowiedziałem się o turniejach, chciałem wziąć w nich udział i sprawdzić swoje siły. Trenowałem niecałe półtora miesiąca po trzy razy w tygodniu. I pojechałem do Blankenburga.
A.K.: Jak wyglądało to już na miejscu, w Niemczech?
T.T.: Grałem w dwóch kategoriach. Im niższa kategoria, tym mniejszy poziom zaawansowania zawodników. Grupę B wygrałem bez straty seta, co zaskoczyło wszystkich, ze mną na czele. Straciłem seta dopiero w meczu finałowym, co jednak i tak pozwoliło mi wygrać turniej. Każdy mecz rozgrywałem z uśmiechem na ustach. Wiadomo, skupienie mnie nie opuszczało, ale miałem z tego niesamowitą radość. Jeden mecz trwa około 35-40 minut. Nagrywamy z resztą zawodników wszystkie partie i później analizujemy błędy, wyciągamy wnioski na przyszłość. Zmierzyłem, że w pierwszym dniu rozgrywek przebiegłem łącznie ponad 15 km!
A.K.: To niesamowity wysiłek dla organizmu. Co robisz w sytuacji, kiedy grasz którąś godzinę z rzędu i nie masz już siły na dalsze zmagania?
T.T.: Walczę ze sobą, żeby skończyć mecz. Nawet jakbym miał paść na miejscu, to i tak nie poddaję się aż do końca. Prawda jest taka, że wszystko siedzi w głowie.
A.K.: Rozumiem, że jesteś sportową indywidualnością i na sukcesy pracujesz sam?
T.T.: Ultimate to w pewnym sensie sport zespołowy, gramy „na konto” całej drużyny, reprezentacji. Ale w turniejach indywidualnych liczę wyłącznie na siebie, za ewentualne porażki nie mogę mieć żalu do nikogo... poza sobą.
A.K.: Udział w tego typu imprezach na pewno nie należy do najtańszych. Jak to finansujecie?
T.T.: Co ciekawe, dopiero na ogólnopolskich etapach w tenisie stołowym są nagrody rzeczowe. W skali ogólnokrajowej w Ultimate są już nagrody pieniężne, co, nie ukrywam, jeszcze bardziej zmotywowało mnie do dodatkowego działania. Ale tak, racja, musimy opłacić dojazd, nocleg, wyżywienie... Jestem niesamowicie wdzięczny mojemu sponsorowi, firmie autobus.pl i jej właścicielowi Łukaszowi Tomaszewskiemu, za to, że otrzymałem finansowe wsparcie. Bez tego pasja byłaby dużym obciążeniem dla mojego budżetu.
A.K.: Co teraz? Skończył się sezon. Robisz przerwę, odpoczywasz?
T.T.: Przede wszystkim będziemy starali się to popularyzować tę dyscyplinę sportu razem z Niezrzeszonym Związkiem Polskim Ultimate Table Tennis, do którego należę. Po odpoczynku zaczynam przygotowania do sezonu tenisa stołowego, później do Ultimate. Trenuję we Wrocławiu i w Ciechowie.
A.K.: A co, kiedy stwierdzam, że chcę grać w Ultimate Table Tennis? Od czego zacząć, do kogo się zgłosić?
T.T.: I tu jest problem (śmiech). Żeby móc grać, potrzeba czterech stów, co jest kosztowne i zabiera dużo miejsca. Jednak jeśli w Żmigrodzie znalazłaby się grupa osób, która chciałaby zobaczyć, na czym w pierwszej kolejności polega tenis stołowy, to chętnie wszystko pokażę i zrobimy wspólny trening. Razem z kolegami ze związku myślimy o specjalnych pokazach, aby zachęcić nowe osoby do trenowania.
A.K.: W takim razie trzymam kciuki za kolejne sukcesy na arenie międzynarodowej. Można śmiało rzec, że wchodzisz w skład reprezentacji Polski w Ultimate Table Tennis!
T.T.: Tak, to prawda, tworzymy historię od samego początku. Zapraszam innych, aby do nas dołączyli i dziękuję za wywiad.
Na koniec krótkie podsumowanie ze wszystkimi zwycięstwami Tomasza Tomaszewskiego:
Turniej nr 1
Miejsce: Blankenburg (Niemcy)
Data turnieju: 15-16.06.2018
Zdobyte medale: złoto w turnieju indywidualnym w kategorii A i B
Turniej nr 2
Miejsce: Altenkirchen (Niemcy)
Data turnieju: 23-24.06.2018
Zdobyte medale: złoto w grze pojedynczej w kategorii C; złoto w grze podwójnej w kategorii C; brąz w grze pojedynczej w kategorii B
Strona Ultimate Table Tennis:
www.facebook.com/uttpolska
Aleksandra Klimkowska