archiwum - 10 - styczeń

 
 

Wyszperane w kronice naszego miastaÂ… cz. 14 (czyli 13)

Artykuł ten powinien ukazać się właściwie przed tym, który wydrukowano w poprzednim numerze. Jednak w redakcji popełniono błąd i pomylono ich kolejność, przez co został zaburzony nieco ich powiązany układ i spójność. Do niniejszej czternastej (czyli właściwie trzynastej) już części mojego cyklu artykułów wybrałem kilka wydarzeń z listopada i grudnia. Dodałem również kilka faktów z muzycznych dziejów miasta. Na koniec postanowiłem poruszyć sprawę najstarszych grobów na żmigrodzkim cmentarzu. Życzę przyjemnej lektury!
Paweł Becela

4. listopada 1742 r., po ukończeniu budowy odprawiono uroczystą mszę świętą w nowym kościele ewangelickim (stał w okolicy wieży ciśnień). Pierwsze kazanie wygłosił Christian Gottlieb Rohrmann. Całkowite koszty budowy poniosła gmina ewangelicka.

21. listopada 1815 r. przybył do żmigrodzkiego zamku feldmarszałek Blücher. Podczas dwóch dni pobytu gość oddawał się polowaniom.

9. listopada 1860 r. ukonstytuował się w Żmigrodzie związek rolniczy, w którym wybrano na przewodniczącego księcia Hatzfeldta, a na sekretarza - burmistrza Schöneicha.

8. grudnia 1871 r. robotnik Warmt wpadł do dołu na obornik i zmarł przez uduszenie, gdyż był tak pijany, że nie był w stanie się podnieść.

17. grudnia 1883 r. ponownie wybuchł pożar. Tym razem w jednym z domów przy ul. Zamkowej zapalił się składowany tam len. Dzięki natychmiast podjętej akcji gaśniczej ugaszono ogień.

Spis ludności przeprowadzony 1. grudnia 1885 r. wykazał, że w mieście żyło 3410 osób w 900 gospodarstwach i 320 domach mieszkalnych. W tym 1831 kobiet i 1579 mężczyzn.

Fakty z muzycznych dziejów miasta
Pod koniec lat 80. XIX wieku, sędziwy śpiewak kościelny Hartmann przeszedł już na emeryturę. Jego następcą został młody nauczyciel i syn też śpiewaka kościelnego z Sandewalde (Lechitów) koło Herrnstadt (Wąsosz) - Fritz Riedel. Wraz z nim rozpoczął się jedyny w swoim rodzaju okres życia muzycznego w dziejach miasta. Riedel był znakomitym organistą, dyrygentem chóru, okazał się więc znakomitym propagatorem muzyki. Tygodniami przed przedstawieniem tak opracowywał swoje artykuły w lokalnej prasie, aby stwarzać napięcie w oczekiwaniu na to co będzie. Podczas jego działalności w Żmigrodzie odbyło się około 50 przedstawień. Wśród wielbicieli śpiewu z miasta i ze wsi mówiono wtedy, że pod kierownictwem Riedla można mieć dużo satysfakcji i jeszcze zdobywać pochwały.

Przy wyborze śpiewaków nie pytano ani o pozycję społeczną, ani o wyznanie. Największego pomocnika miał Riedel w swoim koledze z kościoła katolickiego, Juliusie Jaenicke, który grał na organach przy wielu dyrygowanych przez Riedla koncertach kościelnych i opracowywał także wielkie dzieła chóralne. Należy tu wymienić niektóre z nich: "Schőpfung"(Stworzenie) i "Jahreszeiten" (Pory roku) Haydna, "Paulus" i "Elias" Mendelssohna, oprócz do tego dużą liczbę małych dzieł, a przy koncertach kościelnych zawsze były utwory Bacha.

Wszystkie przedstawienia cieszyÅ‚y siÄ™ stale dużą frekwencjÄ…. Księżna Natalie von Hatzfeldt byÅ‚a również czÄ™sto widziana wÅ›ród widzów. Niezmordowana dziaÅ‚alność kantora w Å»migrodzie przyniosÅ‚a mu wielkie uznanie: na poczÄ…tku 20. stulecia zostaÅ‚ on powoÅ‚any na królewskiego dyrektora muzycznego. Niestety, konsekwencjÄ… tego byÅ‚o to, że już poza ÅšlÄ…skiem (tu jego osiÄ…gniÄ™cia byÅ‚y już dawno znane) zwrócono na niego uwagÄ™. W 1905 roku Riedel zostaÅ‚ powoÅ‚any na organistÄ™ i nauczyciela muzyki do Forst. Zanim jednak opuÅ›ciÅ‚ Å»migród podarowaÅ‚ swojej wiernej publicznoÅ›ci przepiÄ™kne przedstawienie "Glocke" ("Dzwon") Brucka. Do tej pory chór i widzowie mieÅ›cili siÄ™ w sali "Hotelu Pod OrÅ‚em" (obecny budynek na rogu ul. PKWN i ul. Kolejowej). Tym razem to wielka książęca hala naprzeciwko tamy zamkowej zostaÅ‚a wybrana na salÄ™ koncertowÄ…. W wieczór koncertu byÅ‚a wypeÅ‚niona po brzegi. Wielbiciele muzyki przybyli z WÄ…sosza, Obornik ÅšlÄ…skich i naturalnie z caÅ‚ej okolicy - należaÅ‚o przecież do dobrego tonu uczestniczyć w wystÄ™pie towarzystwa muzycznego. NajwiÄ™cej „zewnÄ™trznych” zwolenników muzyki byÅ‚o z Rawicza.

Chór, obsadzony przez tenorów, basów, sopranów, miaÅ‚ tylko 9 gÅ‚osów altowych. Solistami byli: Charlotte Beling (alt), nauczyciel Volke (bas), Å›piewak koncertowy Hans Hielscher (baryton) - wszyscy z WrocÅ‚awia i sopran - Å›piewaczka koloraturowa Agnes Schanz z RadziÄ…dza, nazywana "miejscowym sÅ‚owikiem". WÅ›ród panów w chórze Å›piewali: nauczyciel Sauer z BorzÄ™cina jako szef chóru, urzÄ™dnik kolejowy Lamprecht, nauczyciel Marquardt jako basy i nauczyciel Wurm, pracownik poczty Seeliger, Wende, Doenst, Bulla itd. jako tenorzy. Jako krytyk przybyÅ‚ recenzent muzyczny "Schlesische Zeitung", profesor Flűgel z WrocÅ‚awia. Przedstawienie szÅ‚o jak po sznureczku, szczególnie pani Schanz byÅ‚a podziwiana - nie okazywaÅ‚a ona żadnej tremy. Oklaski na koÅ„cu byÅ‚y czymÅ› w rodzaju huraganu. Pani Schanz otrzymaÅ‚a ogromny bukiet kwiatów. Panu Riedelowi naÅ‚ożono wieniec z liÅ›ci laurowych. W "Schlesische Zeitung" recenzent napisaÅ‚, że czegoÅ› takiego w takim maÅ‚ym mieÅ›cie nigdy by siÄ™ nie spodziewaÅ‚, pochwaliÅ‚ dyrygenta, chór i solistów. "Tak, tak - maÅ‚y Trachenberg ma coÅ› w sobie". Koncert ten wywarÅ‚ tak duże wrażenie na ludziach z Rawicza, że dotÄ…d nie spoczÄ™li, dopóki pan Riedel nie powtórzyÅ‚ w Rawiczu przedstawienia "Glocke" w oryginalnej obsadzie. Kiedy dyrektor muzyczny Riedel w 1905 r. opuszczaÅ‚ Å»migród, szukano jego godnego nastÄ™pcy. „Ten, i nie kto inny”, zawoÅ‚aÅ‚ w koÅ„cu Riedel na swój impulsywny sposób, kiedy jeden z nich skoÅ„czyÅ‚ siÄ™ prezentować. ByÅ‚ to nauczyciel Otto Krause z Lubina. ZostaÅ‚ on jednogÅ‚oÅ›nie wybrany a Å»migród naprawdÄ™ zdobyÅ‚ wielkiego czÅ‚owieka. Pan Krause kontynuowaÅ‚ peÅ‚nÄ… zasÅ‚ug dziaÅ‚alność swojego poprzednika w równie wielkim stylu, a w ciÄ…gu 15 lat swojego urzÄ™dowania w Å»migrodzie w grze na organach i na fortepianie przewyższyÅ‚ swojego poprzednika. Jemu zawdziÄ™czamy to, że koÅ›ciół ewangelicki (dziÅ› Å›w. StanisÅ‚awa Kostki) otrzymaÅ‚ nowe organy. Na nich to mógÅ‚ on udowodnić podczas wielu koncertów koÅ›cielnych swoje mistrzostwo w grze. Za czasów pana Krause wybudowano wielkÄ… salÄ™ koncertowÄ… w "Reichsgarten", tak, że nawet 500 sÅ‚uchaczy mogÅ‚o siÄ™ przysÅ‚uchiwać licznym przedstawieniom. Należy tu wspomnieć choćby o: oratorium "Die Kreuzfahrer" i "Massias" Händla, "Zigeunerleben" i "Paulus" Mendelssohna, "Die alte Műhle" Vierlinga, "Preciosa" Webera. Wszystkie te wspomniane dzieÅ‚a miaÅ‚y akompaniament orkiestry. Poza tym byÅ‚y jeszcze inne przedstawienia z akompaniamentem fortepianu jak np. "Zigeunerlieder" ("PieÅ›ni cygaÅ„skie") Brahmsa, czy też wieczory z pieÅ›niami z uznanymi solistami i koncerty fortepianowe. Pana Krause proszono także o muzyczne przedstawienia na zamku. Szczególnie muzyczny rarytas zorganizowaÅ‚ on, gdy we wrzeÅ›niu 1910 r. udaÅ‚o mu siÄ™ pozyskać na jeden wieczór kwartet solowy berliÅ„skiego nauczycielskiego zwiÄ…zku Å›piewaczego. Ci czterej panowie byli tak zasypani brawami i tak serdecznie przyjÄ™ci, że po dwóch latach przybyli do Å»migrodu ponownie.

Także działalność muzyczna pana Krause tak stała się znana na Śląsku, że doprowadziła w 1919 do tego, że został on powołany do Legnicy na organistę i dyrektora muzycznego. Tam został on jeszcze wielokrotnie uhonorowany: był w radzie szkoły Augusta - Wiktoria Schule (po 1945 roku budynek użytkowany przez Armię Czerwoną jako Dom Oficera, obecnie Legnicka Kuria Biskupia), dyrygentem Legnickiej Akademii Śpiewaczej, mistrzem chóru Dolnośląskiego Związku Śpiewaków. Wszystko to pokazywało, co stracił Żmigród wraz z panem Krause. Jeszcze raz udało się znaleźć miastu zdolnego następcę. Został nim powracający z I wojny światowej jako oficer nauczyciel Klupsch. Ze względu na zmieniające się czasy nie mógł on udowodnić swoich umiejętności tak mocno jak jego poprzednicy, ale jego pracowitość pomogła mu po kilku latach uzyskać posadę organisty i nauczyciela muzyki w Gűstrow w Mecklemburgii. Tym samym skończył się blask związku muzycznego w Żmigrodzie. Dyrektor chóru Aust z kościoła katolickiego obok swojej muzycznej działalności w towarzystwach katolickich także zajmował się organizowaniem udanych przedstawień muzycznych. Na koniec należałoby też wspomnieć rodzimych solistów. Byli to: wspomniana już śpiewająca sopranem pani Schanz, żona dyrektora cukrowni Beckmann, żona lekarza dr Nischkowsky oraz śpiewający tenorem panowie Seeliger, Wende i Kliem.

Wszyscy trzej wymienieni ówcześni kantorzy ze Żmigrodu często powracali do miejsca swojej pierwszej sławy, nigdy nie zaniechali złożenia wizyty wielce szanowanemu wtedy burmistrzowi Stammbergerowi. Z kolei mieszkający później w pobliżu Monachium pan Riedel pod koniec swojego siedemdziesiątego roku życia wędrował pieszo tam i z powrotem do Radziądza, aby złożyć wizytę swojej uznanej śpiewaczce pani Schanz.


Najstarsze groby na żmigrodzkim cmentarzu parafialnym
Tegoroczne Å›wiÄ™to „Wszystkich ÅšwiÄ™tych” skÅ‚oniÅ‚o mnie, aby poruszyć problem najstarszych grobów (czyli tych sprzed 1945 roku) na żmigrodzkim cmentarzu. ZachowaÅ‚o siÄ™ ich kilka. Nie bÄ™dÄ™ wymieniaÅ‚ wszystkich osób w nich pochowanych, tylko wspomnÄ™ lub krótko przedstawiÄ™ niektóre z nich. MyÅ›lÄ™, że należaÅ‚oby zacząć tu od zmarÅ‚ego 1.01.1943 roku Hermanna Reichelta, który byÅ‚ w latach 1909-1934 proboszczem w Å»migrodzie, a oprócz tego byÅ‚ duchownym radnym powiatowej rady szkolnej. Innymi ciekawymi postaciami byÅ‚y też m.in. Joseph von Rosenberg (1786-1859) - o nim pisaÅ‚em już w jednym z artykułów, czy też wywodzÄ…ca siÄ™ z rodziny von Hatzfeldt - Elisabeth księżna zu Carolath-Beuthen - jako, że byÅ‚a bardzo intrygujÄ…cÄ… osobÄ… opiszÄ™ jÄ… w nastÄ™pnym artykule. Ciekawe jest także to, że zachowaÅ‚y siÄ™ cztery „stojÄ…ce” groby - wszystkie należaÅ‚y do jednej rodziny - Kursava. Tu chciaÅ‚bym wspomnieć chociaż o doktorze Ludwigu Kursava (1807-1868), który byÅ‚ Królewskim Lekarzem Powiatowym i RadcÄ… Sanitarnym. Jak zapisano w kronice „pracowaÅ‚ przez 30 lat jako lekarz obdarzony powszechnym zaufaniem i zasÅ‚użonym uznaniem”. Poza tym przez 18 lat byÅ‚ czÅ‚onkiem rady miejskiej, w tym przez kilka - jej przewodniczÄ…cym. Z kolei jego syn - Victor Kursava (1836-1870) byÅ‚ kapitanem w 85. HolsztyÅ„skim Regimencie Piechoty. Podczas wojny francusko-pruskiej (1870-1871) zostaÅ‚ ranny 18.08.1870 w bitwie pod Verneville i zmarÅ‚ w listopadzie tegoż roku w szpitalu w Berlinie.

Wspominając osoby pochowane w tych na szczęście zachowanych jeszcze zabytkowych grobach, chciałem przy okazji zwrócić uwagę na zły stan tych obiektów - każdy wymaga mniejszych lub większych prac konserwatorskich. Tu zwracam się do władz miasta i mieszkańców: może należałoby zorganizować zbiórkę funduszy tak jak na Powązkach w Warszawie? Zapewne groby te nie są tak cenne artystycznie jak tam, ale świadczą o historii i są stałym elementem naszego miasta. Wydaje mi się, że nie jest istotne, czy osoby w nich pochowane były znane i zasłużone. Byli to po prostu ludzie którzy kiedyś tu żyli, mieszkali, pracowali. Każdy miał swój wkład, mniejszy lub większy, w dzieje miasta i był jego częścią. Dlatego uważam, że należałoby coś zrobić, aby ich ślady pozostały jak najdłużej.

Na podstawie:
1. „Chronik von der Stadt Trachenberg”, O.L. Goedsche, tÅ‚um. PaweÅ‚ Becela
2. Trachenberg. 700 Jahre deutsche Stadt 1253-1953, Springe/Deister, tłum. Jolanta Becela

Paweł Becela

[PANEL PRAWY]
 
w numerach archiwalnych

na stronie www
 
 
Wiadomości Żmigrodzkie
rss wykonanie
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług, personalizacji reklam i analizy ruchu. Informacje o sposbie korzystania z witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Korzystając z tej strony, wyrażasz na to zgodę.