O przyjaciołach niemal same truizmy
Niemal same truizmy, bo na temat przyjaciół każdy dużo wie. Ostatnio zastanawiałam się jak to jest ze mną i moimi przyjaciółmi. I nie wiem, czy własny przykład stanowi dowód na zjawisko ogólne, ale im człowiek bardziej w kwiecie wieku, tym bardziej ewaluuje pojmowanie przyjaźni . A jak? Oto garść moich spostrzeżeń.
Przyjaciółka z ławki szkolnej, czyli dzieciństwa
Tej przyjaźni nie zapomnę nigdy. Gdy już się narodziła, była najważniejsza na świecie, wprowadziła mnie w świat podwórka, rówieśników, była nieraz trudna i niesprawiedliwa, ale codzienna, potrzebna i powszechna jak bułka z masłem. Myślałam, że będzie na całe życie. A tak, jak wiadomo, być nie musi.
Młodzieńcze towarzystwo
Gdy ma siÄ™ 20 lat, przyjaźnie szkolne niknÄ… bÄ…dź siÄ™ utrwalajÄ…. I ten moment jest istotny dla dalszych historii. Najfajniej siÄ™ wtedy imprezowauje z przyjaciółmi. Każdy ma dużo czasu, po szkole czy pracy spotykamy siÄ™ na „szlifowanie” chodników. JesteÅ›my wolni, bez dzieci, wiÄ™kszych zobowiÄ…zaÅ„, bez aut, mieszkaÅ„ i zasuwania na dwa etaty. Wtedy nasze grupowe plany obejmowaÅ‚y: gdzie najbliższe spotkanie przy piwie i kiedy kolejny wypad do Boszkowa. Do dziÅ› przetrwaÅ‚o Boszkowo...
Trzydziestka, czterdziestka...czyli imieniny i sylwestry
To fajny czas utrwalający nawiązane przyjaźnie. Założyliśmy rodziny, pracujemy, mamy dzieci i psy, jeździmy na wczasy, dorabiamy się. I ważną część naszego życia stanowią imieniny. Wtedy spotykamy się na imprezach, alkoholowych i owszem. Jest fajnie, bo taka impreza to dwudziestowieczny Facebook- wymiana plotek i strasznych, i śmiesznych. A czasem kabaret, a czasem pożegnania, bo ktoś jedzie na saksy, a czasem powitania, bo ktoś właśnie wpadł na urlop do Polski. Babcie i dziadkowie są niezbędnym elementem obchodzonych imienin - bo wnuczęta popilnują a i jeszcze nalewki z wiśni dostarczą. Do tego obowiązkowo sylwester-do ósmej rano!!!
Dziś już wiem, że ich grono jest stałe
„Business Insider, pisze, dlaczego nie możemy mieć tak dużo prawdziwych przyjaciół. Już Å‚owcy i zbieracze żyli w zgromadzeniach liczÄ…cych po ok. 150 osób. Kiedy grupa robiÅ‚a siÄ™ wiÄ™ksza, rozpadaÅ‚a siÄ™ na mniejsze. Czy w czasach cywilizacji tak zaawansowanej jak nasza ma to znaczenie? Owszem. Nasze mózgi nie zmieniÅ‚y siÄ™ aż tak bardzo.
Brytyjski antropolog Robin Dunbar twierdzi, że dzisiaj, w czasach Facebooka, Twittera i mnóstwa innych sieciowych społeczności, człowiek nadal może mieć tylko ok. 150 przyjaciół, z którymi jest w stanie utrzymywać stabilne relacje społeczne. Nie da się tego przeskoczyć, bo związane jest to z rozmiarem naszej kory nowej.
Liczbę Dunbara potwierdzają liczne publikacje historyczne, badające grupy ludzkie z różnych okresów. Ale na tym nie koniec. Dunbar twierdzi, że człowiek może mieć tylko troje do pięciorga
najlepszych przyjaciół i przejmie siÄ™ Å›mierciÄ… najwyżej 12-15 osób spoÅ›ród swoich znajomych. CaÅ‚a reszta obchodzi nas już Å›rednio.”
Nic dodać, nic ująć. Miejmy więc kilkoro przyjaciół, skoro są jednym z sensów naszego życia.
Wiemy, ze warto ich mieć, bo pomogą w trudnych chwilach.
eco