Zaobserwowano
Wiosna przyszła z przytupem, bo jak inaczej nazwać 20 stopni Celsjusza w drugą marcową sobotę. I jak tradycja nakazuje: panie do mycia okien, a panowie...na mecz Piasta. I niech mi nikt nie mówi, że parytety, równość itp. Jak było, tak jest.
A w światku kobiecym wiosenna intensywna praca: a to zabieg odmładzający na twarz, a to sauna i bańka chińska działająca cudownie na tkankę tłuszczową, a to odświeżanie garderoby (czytaj kupowanie ciuszków w radosnych kolorach). No i obowiązkowo dieta. A potem pozostanie już tylko zasiąść do obficie zastawionego świątecznego stołu...
Zaś w sferze gospodarczej warto odnotować, że trwają prace przy budowie nowego targowiska miejskiego. Trochę mi będzie żal starego, bo bliżej i wiadomo, gdzie, kto i co. No a jakie będzie to nowe, zobaczymy w niedalekiej przyszłości. Ale nadal marzą mi się małe targowiska miejskie, gdzie na co dzień można kupić świeże warzywa od okolicznych rolników. Niestety, jestem realistką i wiem, że to, co na całym świecie znakomicie działa od dziesięcioleci, u nas dopiero raczkuje.