Ludzie listy piszą - Jak zniechęcić obywatela do sortowania śmieci
Najprościej - nie doceniając jego pracy. Bardziej ambitnie - twierdząc, że tego nie robi. W klasie mistrzowskiej - zaprzeczając, jakoby obywatel sortował, strasząc postępowaniem podatkowym oraz zwyczajnie kłamiąc. W taki właśnie sposób zostaliśmy potraktowania przez panią Agnieszkę Hen, referenta ds. rozliczeń opłat za odpady komunalne w Miejskim Zakładzie Gospodarki Komunalnej w Żmigrodzie.
11 grudnia 2013 MZGK rozesłał do mieszkańców naszego (i zapewne nie tylko naszego) bloku pismo informujące, iż:
"Figuruje Pan/Pani w raporcie od firmy wywozowej Chemeko-System Sp. z o. o. na liście osób, które zbierają odpady komunalne w sposób niezgodny z Regulaminem utrzymywania czystości i porządku na terenie gminy Żmigród. W przypadku ponownego zaistnienia w/w niezgodności, zostanie wszczęte postępowanie podatkowe w celu określenia wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi wg stawki należnej przy braku prowadzonej segregacji".
Eufemistyczne rzecz ujmując, pismo powyższe wywołało u nas (a jak się wkrótce dowiedzieliśmy, nie tylko u nas) pewną irytację, zważywszy na fakt, że śmieci sortujemy jak urząd przykazał, pół kuchni zastawione mamy kubłami na: papier, plastik, szkło, bio i śmieci ogólne. Że certolimy się z każdym paproszkiem, zastanawiając, gdzie też go wrzucić, że myjemy plastikowe pojemniki przed ich wyrzuceniem, poświęcając na to czas niewspółmierny do zaoszczędzonych pieniędzy, niemniej jako uświadomieni ekologicznie i zachęcani do tego obywatele, postanowiliśmy dołożyć swój kamyczek do budowy racjonalnego świata. Jak się wkrótce okazało zupełnie zbytecznie.
Zaskoczony treścią otrzymanego pisma udałem się do nadawcy pisma, żeby wyjaśnić sprawę i tu - niestety - moja konfuzja miast zostać rozładowana wyjaśnieniem błędu, wzniosła się dopiero na kolejny poziom. Błąd? Jaki błąd? Ten błąd nie jest błędem, ten błąd jest zasadą!
Pani Hen poinformowała mnie zatem, że pismo powyższe rozsyłane jest do mieszkańców bloków wielorodzinnych, ponieważ urząd nie ma możliwości sprawdzenia, kto w danym budynku sortuje śmieci, kto zaś nie. Podejrzewam zresztą, że MZGK ani jego podwykonawca nie pokusił się nawet o indywidualne rozpatrzenie sposobu sortowania śmieci przez każdy budynek, tylko rozesłał do wszystkich groźnie brzmiącą masówkę, skoro w piśmie podany jest 30% poziom segregacji śmieci uzyskany dla całego regionu a w naszym budynku sześć na siedem mieszkań zdecydowało się wyrzucać śmieci posortowane. Skupmy się jednak na tym, czego jesteśmy pewni.
Pewni jesteśmy tego, że śmieci, sortowane w sześciu mieszkaniach i niesortowane w jednym z nich, lądują zgodnie z ze złożoną deklaracją i przyjętym systemem wywozu w tym samym kuble. Ciekawym, jaki ma to sens logistyczny z punktu widzenia ich dalszego ich przetwarzania i jak ocenia się jakość segregowania odpadów w budynkach, w których część mieszkańców zdecydowało się na ich sortowanie, część zaś nie. A... przepraszam, jak wynika z "wyjaśnień" - urząd nie ma możliwości dokonania takiej oceny, po prostu straszy się wszystkich.
Pani Hen poinformowała mnie, że jestem pierwszą (sic!) osobą, która zgłosiła jakiekolwiek zastrzeżenia odnośnie otrzymanego pisma. Z przeprowadzonych następnie rozmów wiem, że tylko w naszym bloku dzwoniły wcześniej do MZGK jeszcze dwie inne osoby równie poruszone treścią i formą otrzymanych pogróżek.
Pani Hen poinformowała mnie wreszcie, że tak jest i tak ma właśnie być, ona zaś nie ma możliwości podjęcia w tej kwestii żadnych działań, które zmieniłyby obecną sytuację.
Cóż... w powyższej sytuacji nie ukrywam, że czuję się totalnie zdemotywowany do dalszego sortowania śmieci i jeśli podobne pisma ze strony MZGK miałyby powtórzyć się w przyszłości, zastanowię się nad rezygnacją z ich segregacji.
Czy można coś zrobić? Można, ale wymaga to podjęcia pewnych działań bardziej ambitnych niż tylko wyciąganie odpowiedzialności zbiorowej i bezpodstawne straszenie swoich klientów. Można np. wprowadzić (jak w innych gminach) worki znakowane kodami kreskowymi. Wówczas każda porcja śmieci przypisana jest do konkretnej osoby i ją też można ew. rozliczyć za niewywiązanie się z zadeklarowanego sposobu sortowania odpadów. Można wprowadzić osobny kubeł dla osób, które śmieci zdecydowały się oficjalnie nie sortować, bowiem obecnie przyjęta metoda wydaje się mijać z celem i zdrowym rozsądkiem.
Nie wykluczam, że pani Agnieszka Hen faktycznie nie ma władzy wystarczającej do wprowadzenia podobnych procedur, myślę jednak, że skoro władna była pisemnie obrażać swoich klientów, to powinna być przynajmniej w stanie tą samą drogą ich również przeprosić. Myślę też, że - jeśli nie ona - to ktoś inny w MZGK odpowiednią władzę powinien tu jednak posiadać i wskazane jest, żeby zastanowił się nad wprowadzeniem w Żmigrodzie racjonalnych metod sortowania odpadów i prowadzenia rozliczeń za ich wywożenie, bez wchodzenia w zbędne konflikty ze swoimi klientami.